Wielki Post 2018

Rozpoczynamy Wielki Post jako czas Przygotowania do Świąt Wielkiej Nocy, które są zwieńczeniem Świętego Triduum Odkupienia. Podejmujemy tę niemodną, lecz kryjącą w sobie wielką moc, praktykę ascezy na pamiątkę pobytu Pana Jezusa na pustyni, miejscu odosobnionym, gdzie modlił się i praktykował post pokarmowy zanim rozpoczął swoją publiczną działalność zmierzającą poprzez słowa, znaki, cuda, a później mękę krzyż i największy z cudów – zmartwychwstanie – do zbawienia ludzkości.

40 dni postu i czasu przygotowania (licząc dni powszednie, oprócz niedziel, stanowi także nawiązanie do 40 lat wędrówki zbuntowanego, wiarołomnego Izraela po pustyni, zanim oczyszczeni i nawróceni – głównie poprzez upokorzenie twardego karku i śmierć wielu – weszli do obiecanej ziemi wybawienia i wolności.
W tym wszystkim zawarta jest obfita symbolika o głębokiej treści.
Post, pokuta, asceza, wyrzeczenia, ćwiczenia woli, sumienia i charakteru, poprawa, ale także zadośćuczynienie Bogu i pragnienie dostąpienia oczyszczenia, aby móc zbliżyć się do Boga, który jest samą świętością.
Przygotowanie do Wielkiej Nocy i wielkich spraw Triduum Odkupienia, aby móc jak najlepiej uczestniczyć w Świętej Wieczerzy Wieczernika, by móc zbliżyć się do Krzyża Zbawiciela, na którym Chrystus za nas cierpiał rany w Wielki Piątek, aż wreszcie by móc wziąć udział w radości poranka zmartwychwstania – z twarzą podniesioną ku Bogu w nadziei, nie zaś już w upokorzeniu i obawie.
    Chrystus udając się na miejsce odosobnione, gdzie modlił się i pościł, pragnęło wskazać nam potrzebę oczyszczenia, pokuty, modlitwy, która jest właściwa każdemu człowiekowi. Sam Chrystus nie potrzebował tego – jako Syn Boży – wskazał jednak taką konieczność nam.
Skoro dla Niego nie był to czas zmarnowany, mimo, że nie potrzebował tego, to tym bardziej nie będzie zmarnowanym dla nas, jeżeli dobrze do tego wszystkiego podejdziemy.
    W S.T. istniała głęboka świadomość ludzkiej słabości, zła, grzechu i związana z tym potrzeba przebaczenia, poszukiwania przebaczenia. Składano ofiary i wykonywano rytuały pokuty, pokory, żalu. Zanoszono modły, dokonywano symbolicznych obmyć. Używany dzisiaj popiół był jedną z form wyrazu takiej postawy wewnętrznej – postawy żalu, pokory, uniżenia przed Bogiem, ale także znakiem żałoby. „W proch każesz wracać śmiertelnym i mówisz: synowie ludzcy wracajcie do mnie”.
Głęboko zakorzenione w człowieku pragnienie oczyszczenia zrodziło z czasem rytuał obmycia religijnego wodą. Najlepiej widzimy to w posłudze Jana Chrzciciela, który chrzcił na odpuszczenie tzn. oczyszczenie z grzechów. Przy tej ceremonii wyznawano na głos swoje grzechy. Wody potopu były karą, ale także oczyszczeniem dla ziemi i ludzkości z niewierności i zła.
„Zmiłuj się nade mną Boże w łaskawości swojej. W ogromie swej litości zgładź nieprawość moją. Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego” to modlitwa człowieka S.T. Jednak to nie woda ma moc zmazania grzechu, ale Bóg. Te słowa częściowo powtarza kapłan przy sprawowaniu Eucharystii.
    Chrystus Pan znak wody uczynił znakiem sakramentalnym – zbawczym i Bożym w pełni skutecznym „Kto przyjmie chrzest będzie zbawiony”, lecz potrzebna jest wiara „Kto uwierzy i przyjmie chrzest”.
Woda chrzcielna i woda poświęcenia używana w liturgii – wg modlitwy uświęcającej ją – ma moc zgładzić znamię grzechu pierworodnego i każdego innego, ma moc bronić od zła i zakusów szatana, ma moc uświęcania. W najbardziej oczywistej swej symbolice ma moc oczyszczania, gdy staje się pokropieniem pokutnym.
    Oczyszczenie, Boże przebaczenie „odnawia siłę wewnętrznego człowieka” ( św. Paweł), czyli wyzwala człowieka, daje mu wolność – najpierw tę wewnętrzną.
Do apostołów mówił Pan Jezus: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” To trudne sformułowanie kryje w sobie głębokie pouczenie. Poszukiwanie prawdy, wyznawanie jej (nie tylko przed Bogiem i samym sobą) daje człowiekowi wyzwolenie z niebezpieczeństw zabrnięcia w ślepy zaułek.
Prawdę o sobie wyznaje człowiek Bogu w Sakramencie Pokuty i Pojednania – spowiedzi i tutaj otrzymuje przebaczenie i oczyszczenie i zbawienie poprzez posługę Kościoła i kapłana – jak słyszymy w modlitwie rozgrzeszenia.
Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: Jest czas rodzenia i czas umierania, czas płaczu i czas śmiechu, czas milczenia i czas mówienia. Na każdą bowiem sprawę i na każdy czyn jest czas wyznaczony.  Tak poucza mędrzec Starego Testamentu w Księdze Koheleta.
W każdym działaniu potrzebujemy siły. Napisał współczesny poeta – bard: Choćbyś już był na dnie, jeśli iskrę wiary masz, potrafisz wstać. Nie chodzi tu tylko o wiarę w swoje możliwości.
Raz po raz ten i ów krzyczy: zdjąć Krzyż! Oczywiście chodzi o ten z Chrystusem na drzewcu. Iluż ludzi upadło, nawet duchownych. Zdjęli z Krzyża Pasję – Bóstwo Chrystusa. Zbagatelizowali, a czasem wręcz odrzucili to, co Boskie.
Stali się tak dalece ludzcy i światowi, że pozostało im jedynie bezradne własne człowieczeństwo targane namiętnościami.
Pozostała im bezradność w przeciwstawnych ze sobą jak belki drzewca krzyża problemach.
Umocnieni łaską Bożą, pracujmy nad sobą w wielkiej cierpliwości. Łaską Bożą czerpaną z codziennej modlitwy i częstych sakramentów. Modlitwa połączona z rozmyślaniem nad sprawami życia. Zastanawianie się nad sprawami codzienności połączone z modlitwą jest tym co w Tradycji nazywamy uświęcaniem codzienności i życia oraz poszukiwaniem mądrości. Problemy potrafią przygnieść, słabości zniewolić, a nawet bezrefleksyjnie przeżywana radość zaślepić.

Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości” (1 J 1, 8-18).

Panie, czymże ja jestem przed Tobą? Prochem i niczem. Ale gdym Tobie moją słabość wyspowiadał, ja proch będę z Panem gadał.

(A. Mickiewicz)

Nie wszystko o wszystkim tak łatwo powiedzieć, nie wszystko o wszystkim wyznać jak na spowiedzi, przyznać się szczerze, żałować, by z nowym spojrzeniem iść znów przed siebie, nie patrzeć do tyłu, zostawić za sobą to, co już było.

(A. Kosmala, K. Krawczyk „Nie wszystko”)


To wszystko sprawił grzech, że ludziom jest ze sobą źle, bo zamiast dobrem przegnać zło, dali się splatać jakąś grą. Więc zamiast w swej dumie trwać, spytaj sumienia, jak się ma.

(A. Kosmala, K. Krawczyk „To wszystko”)

Umocnieni łaską Bożą, pracujmy nad sobą w wielkiej cierpliwości. To modlitewne wezwanie z brewiarza niechaj towarzyszy nam przez cały Wielki Post, a wówczas przy jego końcu  i po każdej spowiedzi będziemy mogli zawołać wraz z poetą:

Gdym swą słabość Bogu wyspowiadał, ja proch będę z Panem gadał…

I oto chodzi – aby być bliżej Boga, Blisko Boga. Być bliżej Ciebie chcę o Boże mój, z Tobą lżej nieść życia znój.


List biskupa bydgoskiego Jana Tyrawy na Wielki Post 2018